Radziwiłł Karol Stanisław zwany Panie Kochanku h. Trąby (1734–1790), wojewoda wileński, marszałek generalny konfederacji radomskiej, ordynat nieświeski. Ur. 27 II w Nieświeżu i tegoż dnia ochrzczony z wody, był synem Michała Kazimierza (zob.) i Franciszki Urszuli z Wiśniowieckich (zob.), bratem przyrodnim Hieronima (zob.).
Dzieciństwo R. spędził w Nieświeżu. Już współcześnie zwracano uwagę na zbyt miękkie i zaniedbane wychowanie. «Jako wszystkim było wiadomo, dość rozwiązłej edukacji, bez żadnej dyscypliny w samym podchlebstwie i pozwalaniu wszystkiego wychowani» – pisał o R-e i jego bracie bliźniaku Januszu (zm. 10 X 1750) Marcin Matuszewicz w pamiętniku. «Jak chciał to się uczył, jak chciał to się nie uczył» – stwierdzał jeden z domowników, zeznający jako świadek w procesie rozwodowym R-a z pierwszą żoną. Nauczycielem jego domowym był jezuita ks. Mikołaj Kuczewski, który – jak twierdził Matuszewicz– «nie mógł go tak, jak chciał, edukować z przeszkody zbytnich pieszczot jego rodziców». Wg Edwarda Kotłubaja od r. 1743 do 1746 uczył się R. w jezuickim kolegium nieświeskim, ale po przebytej w t.r. ospie już do szkoły nie wrócił. W r. 1739 otrzymał wraz z bratem Januszem od palatyna reńskiego Order Św. Huberta, 26 IX 1742 chorągiew petyhorską w wojsku lit. W r. 1748 posłował z pow. oszmiańskiego na sejm. Czternastoletniego syna hetmańskiego spotykały honory: był wyznaczony na jednego z deputatów do oznajmienia królowi o wyborze marszałka oraz do sejmowych sądów relacyjnych. Zabrał też dwukrotnie głos m. in. w obronie litewskiego cła na Bugu w Brześciu. W r. 1750 wybrany został na deputata pińskiego na Trybunał Lit. (nie jego, lecz brata Janusza chciał ojciec uczynić marszałkiem trybunalskim). Dn. 20 IV 1751 został «second pułkownikiem» w regimencie buławy w. lit. Towarzyszył ojcu do Wschowy, dokąd przybył August III dla podpisania ekspedycji sejmowych i 7 VI 1752 otrzymał nominację na podczaszego lit. Jako poseł wileński na sejm 1752 r. wyznaczony został na deputata do króla dla oznajmienia o elekcji marszałka i wygłosił odpowiednią mowę w imieniu deputacji. W czasie sejmu 23 X awansował na miecznika lit.
Nie ma śladów, aby projektowano wysłanie młodego R-a na wojaż zagraniczny. Przebywał przeważnie w Nieświeżu i okolicach. Wcześnie rodzice myśleli o ożenieniu go. W r. 1752 ojciec starał się dlań o rękę Izabeli Czartoryskiej, ale August Czartoryski odmówił, zasłaniając się zbyt młodym wiekiem córki. Wkrótce potem rozpoczęły się pertraktacje z Fryderykiem Wilhelmem, margrabią Brandenburg-Schwedt, o rękę jego córki. Na małżeństwo wyraził zgodę król pruski Fryderyk II jako zwierzchnik domu Hohenzollernów, żądając w zamian deklaracji Michała Radziwiłła, że będzie popierał politykę pruską. Pertraktacje rozbiły się (ostateczna odmowa margrabiego 23 III 1753) o stawiany, zwłaszcza przez matkę księżniczki, warunek, aby przyszłe żeńskie potomstwo zachowało wyznanie matki ewangelicko-reformowane, a sama księżniczka miała własną kaplicę tego wyznania. W t.r. Michał Radziwiłł rozpoczął forsować projekt małżeństwa syna z Marią Lubomirską, jedyną córką i spadkobierczynią nieżyjącego star. bolimowskiego Jana Kazimierza i Urszuli z Branickich (zob.), siostry hetmana Jana Klemensa Branickiego (zob.). Sam Karol, podobno zainteresowany Teofilą Potocką, córką Stanisława, wówczas woj. kijowskiego, był małżeństwu z Marią niechętny, ale – choć miał w tej sprawie poparcie ze strony matki – ojciec po jej zgonie (23 V 1753) doprowadził do zaręczyn, a wkrótce potem do ślubu (23 X 1753 w Mościskach). Małżeństwo od początku było niefortunne. Dn. 16 VIII 1756 rozpoczął się w konsystorzu lwowskim proces o unieważnienie małżeństwa, motywowane przez R-a przymusem ze strony ojca. Proces ciągnął się przez kilka lat, wg Matuszewicza spór dotyczył wyłącznie spraw pieniężnych. Ojciec R-a załatwił oddanie sprawy przez Rzym do sądu prymasowskiego, który dekretem z 5 XI 1760 unieważnił małżeństwo. Na podstawie orzeczenia tegoż sądu R. wypłacił Lubomirskiej (zob. Radziwiłłowa Maria) 228 000 złp. jako odszkodowanie i alimenty za czas małżeństwa. Cała ta sprawa nie popsuła dobrych stosunków między Radziwiłłami a hetmanem Branickim.
R. twierdził, że nieudane małżeństwo popchnęło go do pijaństwa, któremu, jak i wulgarnej rozpuście, bardzo wcześnie zaczął się oddawać, otaczając się młodymi awanturnikami o podobnych skłonnościach. Temu trybowi życia sprzyjało wyjście po ślubie spod bezpośredniej kontroli ojca (osobna rezydencja), który zajęty nowym małżeństwem mniej, zdaniem współczesnych, zajmował się synem. Protekcji jednak ojca zawdzięczał dalsze godności i funkcje publiczne, mimo że nie dorastał do nich umysłowo i często kompromitował się swym zachowaniem pijacko-«hajdamackim». Na funkcjach tych był zresztą albo figurantem albo de facto ich nie pełnił. Dn. 1 V 1754 otrzymał patent na generała majora w wojsku lit., w t.r. posłował na sejm z woj. nowogródzkiego. W r. 1755 jako deputat z pow. kowieńskiego został marszałkiem trybunalskim, ale «nie pilnował sądów» (Matuszewicz), zdając ich kierowanie wicemarszałkowi Janowi Abramowiczowi, jego bratu Jerzemu i Ignacemu Bohuszowi. Reakcją na ów «radziwiłłowski» trybunał była mobilizacja sił Czartoryskich, którzy wygrawszy następne wybory deputackie ufundowali trybunał pod laską Jerzego Flemminga. W czasie reasumpcji trybunału R. publicznie zarzucił ojcu tchórzostwo, iż nie przeciwstawił się siłą Czartoryskim. W r. 1755 otrzymał star. grodowe lwowskie odkupione od Joachima Potockiego, w r. 1757 Order Orła Białego. 8 I 1759 jako miecznik lit. uczestniczył w Warszawie w ceremonii nadania królewiczowi Karolowi inwestytury na księstwo kurlandzkie. Dn. 1 III 1759 otrzymał chorągiew husarską w wojsku kor. odstąpioną mu przez ojca, a 30 VIII t.r. mianowany został generałem lejtnantem wojsk lit. W r. 1760 posłował na sejm z pow. słonimskiego, na nadzwycz. sejm 1761 r. z pow. kowieńskiego.
Śmierć ojca (15 V 1762) uczyniła R-a panem kolosalnej fortuny (małoletni brat przyrodni Hieronim nie miał wydzielonego dziedzictwa i pozostawał pod jego opieką) i wskutek tego jedną z pierwszych osobistości w Rzpltej w momencie, gdy zaostrzał się w niej antagonizm między Czartoryskimi, zaufanymi w protekcję nowej władczyni (po zamachu 28 VI 1762) Rosji Katarzyny II, a dworem i wiążącymi się z nim «republikanami» Potockimi i hetmanem Branickim. Początkowo minister Henryk Brühl jeszcze lawirował nie chcąc ostatecznie zrywać z Czartoryskimi. R. nie otrzymał więc żadnego starostwa po ojcu, który zaniedbał uzyskać iura communicativa, ani obietnicy woj. wileńskiego i buławy polnej lit., o co pisał 23 V do Augusta III i do Brühla. O poparcie swych starań zwracał się do hetmana Branickiego (30 V prosił go, aby zastąpił mu zmarłego ojca), królewicza Karola, marszałka nadwornego kor. Jerzego Mniszcha, podskarbiego w. kor. Teodora Wessla i do kilku innych prominentów obozu dworskiego. W czerwcu udał się sam do Warszawy, ale tam zastał tylko, jak skarżył się hetmanowi Branickiemu, «weksy i czernienie sławy» i mimo proponowania wysokich łapówek Brühlowi niczego nie załatwił. Rozdanie wakansów odłożone zostało do sejmu. Powróciwszy do Nieświeża R. rozpoczął ożywione starania, aby sejmiki lit. zamieściły w instrukcjach zalecenie go do buławy polnej. W początkach sierpnia, pod pretekstem zwrotu ojcowskiego orderu Św. Andrzeja, wysłał w poselstwie do Katarzyny II kasztelanica radomskiego Potkańskiego, prosząc ją o protekcję do buławy. Sam udał się na sejmik do Dyneburga, gdzie 24 VIII został posłem inflanckim z Litwy. Oskarżano go, że w Dyneburgu sprofanował świątynię dysydencką. Przybywszy na sejm do Warszawy w licznej zbrojnej asyście doszedł do porozumienia z Brühlem i 10 X otrzymał woj. wileńskie, ustępując Eustachemu Potockiemu star. lwowskie będące incompatibile z tym – mającym jurysdykcję grodzką – województwem. Gdy na polecenie Czartoryskich Stanisław Poniatowski zażądał usunięcia z izby poselskiej Fryderyka Alojzego Brühla jako nie mającego polskiego szlachectwa, adherenci R-a stanęli w jego obronie dobywając szabel.
Po sejmie R. udał się do swych dóbr wołyńskich, gdzie doszła go fałszywa wiadomość o śmierci hetmana w. lit. Michała Massalskiego. W związku z tym porozsyłał listy prosząc o zalecenie go do wielkiej buławy. Powróciwszy w grudniu do Nieświeża rozpoczął energiczne przygotowania litewskich sejmików deputackich i w tej sprawie zabiegał o poparcie dworu, tłumacząc się, że niesłusznie jest oskarżany o pijatyki i awantury w czasie bytności w Ołyce. W marcu 1763 przebywał w Warszawie uczestnicząc w radzie senatu. Na reasumpcję Trybunału Lit., która zbiegła się w czasie z wjazdem na woj. wileńskie, ściągnął liczną milicję i rzesze klientów przewyższające siły Czartoryskich i Massalskich. Próby układów do niczego nie doprowadziły i R. nie zważając na sprowadzonego na postrach przez Czartoryskich rosyjskiego płk. Puczkowa ufundował 18 IV trybunał pod laską podkomorzego lit. Stanisława Radziwiłła. Strona przeciwna spisała manifest (nie aktykując go jednak w grodzie), uznający trybunał za nielegalny, a wobec chuligańskich wybryków adherentów R-a opuściła Wilno. Czartoryscy, acz bez większego powodzenia, starali się przeprowadzić bojkot trybunału. Zapowiadali zawiązanie konfederacji i domagali się od Katarzyny II wysłania na Litwę wojsk rosyjskich w nadziei, że rozpędzą one trybunał. Katarzyna II nie zdecydowała się jednak na tak drastyczne działanie i skierowane przez nią oddziały ograniczyły się do wkroczenia do pozostającej w zastawie R-a ekonomii szawelskiej nie dokonując tam jednak żadnych gwałtów. R. po ufundowaniu trybunału wrócił do Nieświeża, do Wilna skierował dalsze oddziały swej milicji, a na początku lipca przybył do Białegostoku na naradę przywódców stronnictwa dworskiego. Czartoryscy usiłowali przez ambasadora rosyjskiego H. Kayserlinga wymóc na R-e, aby trybunał nie sądził ich stronników (określanych jako «przyjaciół rosyjskich»), a wyroków już zapadłych, aby nie egzekwowano. Niezależnie od niewątpliwej stronniczości owego trybunału (próby bardziej sprawiedliwego sądzenia podejmowane przez wicemarszałka Ignacego Bohusza R. ganił) żądanie to, jak łatwo wykazywał w swej odpowiedzi (pióra Matuszewicza) R., było niezgodne z prawem i trudne do wykonania. Katarzyna II wycofała się na razie z energiczniejszego popierania Czartoryskich, trybunał kontynuował więc działalność. Triumfujący nad Czartoryskimi R. wyrastał na główną siłę stronnictwa dworskiego, a optymistycznie oceniając sytuację polityczną umacniał się w przekonaniu o swym wielkim znaczeniu. Otoczony pochlebcami i młodymi awanturnikami, szeroko wykorzystującymi jego rozrzutność, oddawał się pijatyce i hulankom, często o chuligańskim charakterze, a przeplatanymi aktami dewocji. «Trudno wszystkiego opisywać, jakie czasem dziwactwa książę pijany robił; słowem, jak się książę i drudzy z nim popiją, tedy tam jak w piekle było» – notował Matuszewicz swe wrażenia z pobytu latem 1763 na dworze R-a w Niehniewiczach.
Wiadomość o śmierci Augusta III, którą otrzymał 21 X, nie zmieniła postępowania R-a. «Jakby w najgłębszym pokoju, nie przykładając pilnego myślenia o publicznych i partykularnych osoby swojej interesach, zapijał się» (Matuszewicz). Lekceważąco przyjął wysłannika ambasadora Kayserlinga, proponującego mu odłączenie się od hetmana Branickiego. Na Nowy Rok przybył do Białegostoku, gdzie Branicki i jego otoczenie pobłażliwie przyjmowali jego pijackie brewerie. Po kilku dniach R. ruszył w drogę powrotną do Nieświeża. W Grodnie przez tydzień R. i jego kompania «pili, różne swywole aż do sprośności czynili» (Matuszewicz). Wprzeciwieństwie do Czartoryskich, którzy z ogromną energią przygotowywali sejmiki, R. zaniedbał starań, a za radą jednego ze swych kompanów, podstolego lit. Ignacego Paca, zawarł z Massalskimi układ, którego oni później nie dotrzymali. W rezultacie wybory posłów i sędziów kapturowych przyniosły zwycięstwo Czartoryskim. R. chcąc to powetować przybył 26 II 1764 do Wilna w celu ustanowienia swojego sądu kapturowego i 27 II dał się obrać jego marszałkiem. Następnego dnia po pijanemu wdarł się do domu kasztelanowej mścisławskiej Anny Tyszkiewiczowej, a następnie do pałacu bpa Ignacego Massalskiego, którego obsypał obelgami i pogróżkami. Wytrzeźwiawszy nazajutrz bezskutecznie przepraszał biskupa. Zrezygnowawszy z utrzymywania swych sądów kapturowych opuścił 1 III Wilno. Dn. 3 III kazał wysłać swą milicję (ok. 300 ludzi) na sejmik generalny pruski w Grudziądzu, a sam pojechał do Podhorzec wziąć ślub (8 IV 1764) z Teresą, córką hetmana polnego kor. i woj. krakowskiego Wacława Rzewuskiego. Intercyza przewidywała wypłacenie na Trzy Króle w r. 1765 200 000 złp. posagu. Rodzina Rzewuskich była zachwycona małżeństwem, mimo że R. już następnego dnia po ślubie «mocno się spił».
Dn. 16 IV 1764 zawiązała się w Grodnie pod laską Michała Brzostowskiego konfederacja generalna lit.; jej akt wyliczał wszystkie gwałty popełnione przez R-a i jego adherentów. Dn. 1 V R. przybył do Warszawy z częścią swej milicji (ok. 1 000). Na naradach u hetmana Branickiego domagał się podobno użycia siły, w rezultacie jednak podpisawszy 7 V wespół z innymi przywódcami obozu sasko-republikańskiego manifest przeciw sejmowi konwokacyjnemu nazajutrz wraz z Branickim opuścił ze swą milicją Warszawę. W parę dni później odłączył się od hetmana i odszedł z nią do Białej, pobrawszy 11 000 dukatów z przysłanego przez dwór saski zasiłku. W Białej przebywał kilka tygodni, w końcu maja wysłał w poselstwie do Drezna i Berlina star. ziołowskiego Michała Paca. Zabiegi o protekcję pruską nie dały wyniku. Sejm konwokacyjny polecił hetmanom działać z użyciem również wojsk rosyjskich przeciw nadwornym wojskom R-a, nakazał też wykup ekonomii szawelskiej. Na wieść, że konfederaci lit. chcą z pomocą wojsk rosyjskich zająć Nieśwież, R. ruszył na Litwę po drodze zagarniając milicję podskarbiego lit. Flemminga w Terespolu, wybierając z tego miasta kontrybucję i częściowo (podobno niechcący) je paląc. Milicja radziwiłłowska pobita została 26 VI przez wojsko rosyjskie pod Słonimiem (sam R. w bitwie nie uczestniczył, pijąc w Radziwiliszkach), co zmusiło R-a do odwrotu przez Polesie na Wołyń. Dn. 7 VII przybył do Ołyki. Po paru dniach na wiadomość o zbliżającym się wojsku rosyjskim i oddziałach Franciszka Ksawerego Branickiego ruszył ku granicy tureckiej. Dn. 14 VII pod Mohylowem przeszedł z kawalerią Dniestr, piechota i artyleria kapitulowała. Na terytorium mołdawskim R. przebywał w Ottakach, a potem w Soroce. Do hospodara mołdawskiego i władz tureckich zwracał się o pozwolenie na przejazd na Węgry, gdzie spotkać się chciał z hetmanem Branickim, i o zgodę na przebywanie swej kawalerii w Soroce. Stale bowiem liczył na korzystną zmianę sytuacji politycznej i dlatego też utrzymywał w służbie oficerów swej milicji, starając się umieszczać ich w swych dobrach kor. Odmówił jednak pomocy zbrojnej Marianowi Potockiemu dla konfederacji halickiej (6 VIII), choć wyrażał jej swą sympatię. W początkach września, otrzymawszy pozwolenie Turcji, przekroczył granicę węgierską i odbył czterdziestodniową kontumację w Glimes w Siedmiogrodzie. W pierwszej dekadzie listopada przybył do Preszowa.
W czerwcu 1764 wojska rosyjskie zajęły Nieśwież i Słuck. Konfederacja lit. dekretem 16 VIII stwierdzając, że R. zasłużył różnymi gwałtami i bezprawiami popełnianymi od r. 1755 na ogłoszenie go wrogiem ojczyzny i na konfiskatę dóbr, odkładała jednak wymierzenie tej kary do przyszłego sejmu, brała natomiast osobę jego i dobra w sekwestr. Kuratorami, a zarazem opiekunami małoletniego Hieronima Radziwiłła ustanawiała: biskupa i hetmana Massalskich, kanclerza Michała Czartoryskiego i ordynata kleckiego Józefa Radziwiłła. R. miał być osadzony w twierdzy słuckiej i mieć 40 000 złp. rocznie na utrzymanie. Dekret pozbawiał go urzędu woj. wileńskiego. Kwestionował też prawne podstawy ordynacji nieświeskiej i ołyckiej, nakazywał konfiskatę artylerii radziwiłłowskiej oraz orzekał różnego rodzaju kary na licznych adherentów R-a, przede wszystkim na I. Bohusza. Niewątpliwie intencją Czartoryskich było zniszczenie fortuny radziwiłłowskiej, a przez to politycznego znaczenia R-a. Sejm koronacyjny zatwierdził sancita i dekrety konfederacji lit. Oddanie dóbr lit. R-a w ręce kuratorów, będących jego wrogami (faktyczne rządy kuratorskie sprawował Antoni Przezdziecki ciągnąc z tego korzyści), i funkcjonowanie przez kilka miesięcy sądów konfederacji lit. zachęciło wszystkich mających słuszne czy niesłuszne pretensje do ich realizowania. A i później po przywróceniu normalnego sądownictwa trybunały były w rękach Czartoryskich. Nawet w Koronie, gdzie nie ustanowiono kuratorów, 12 kompleksów dóbr R-a zajętych zostało w drodze tradycji sądowych. W ten sposób Czartoryscy wynagradzali swych klientów i sprzymierzeńców (ogromnie obłowili się m. in. Massalscy), a również pozyskiwali, antagonizując ich wobec R-a, jego własnych klientów i dawnych przyjaciół. Tak np. Eustachy Potocki, którego R. w r. 1763 popierał do laski trybunalskiej kor., zajechał mu Żółkiew na podstawie jakichś zeszłowiecznych pretensji.
W Preszowie R. mieszkał prawie rok nie ustając w zabiegach o pozyskanie protekcji Austrii, Francji, Turcji, Saksonii i Prus. Jeszcze wprawdzie z Jass 11 VIII 1764 pisał do M. Paca radzącego mu szukać zgody ze zwycięzcami: «tak wielkiej monarchini, jaką jest Najjaśniejsza Imperatorowa Jejmość Rosyjska, upokorzyć się nie tylko najmniejszej nie widzę ujmy, ale też miałbym za wielki honor i osobliwsze szczęście korzystać z protekcji». Deklarował więc, że gotów jest uznać za króla jej kandydata, byle zwrócono mu dobra. Ponieważ jednak warunku tego nie chciano spełnić, trwał w postawie nieugiętego męczennika w przeciwieństwie do innych przywódców pokonanego stronnictwa szybko kapitulujących, z którymi jednak utrzymywał cały czas korespondencję m. in. prosząc ich o pożyczki. Pozostawał też w kontaktach ze swymi oficjalistami, zwłaszcza z bliższych granicy węgierskiej dóbr kor., którzy dostarczali mu pieniądze głównie z pożyczek na zastaw majątków. Opuściło go wielu adherentów towarzyszących mu początkowo na emigracji. W listopadzie 1764 wyjechali z Preszowa Pacowie i szwagier Stanisław Ferdynand Rzewuski. Do Warszawy pojechała też żona, którą oskarżył o romans z Bohuszem, a gdy wróciła do Preszowa nie chciał się z nią widzieć. Bohusz, który ledwo obronił się od napadu ludzi radziwiłłowskich, opuścił Preszów i bezskutecznie starał się u Stanisława Augusta o przebaczenie. R. odrzucił propozycję dworu wiedeńskiego (sierpień 1765) powrotu do Polski do dóbr kor., zrzeczenia się urzędu wojewody i pozostawienia dóbr lit. w sekwestrze do czasu spłacenia wszystkich długów. W początkach września 1765, namówiony przez przybyłego do Preszowa agenta królewicza Karola, Jana Baptystę Aloy’a, R. postanowił udać się do Saksonii, aby w ten sposób zbliżyć się do Berlina, stale bowiem liczył na protekcję Fryderyka II. W połowie października przybył do Pragi, ale okazało się, że dwór drezdeński na razie nie życzy sobie jego przyjazdu. Do Drezna przyjechał więc dopiero 6 II 1766. Podejmowane za pośrednictwem dworu wiedeńskiego i przez bawiącą w Warszawie macochę próby kompromisu nie dały rezultatu. R. domagał się zniesienia dekretu konfederacji lit. i wyznaczenia komisji (złożonej w połowie z osób przez niego wyznaczonych) do rozsądzenia wzajemnych pretensji. Próbom tym, zdaje się, sprzyjał król, a przede wszystkim jego brat Kazimierz, któremu oburzeni Czartoryscy zarzucali, że stara się «nadwerężać ustawy sejmowe względem księcia Radziwiłła» (S. Lubomirski) i proteguje klientów radziwiłłowskich chcąc pociągnąć ich do projektowanego niezależnego od Czartoryskich stronnictwa królewskiego. Bawiący w Warszawie Aloy doradzał opierać się nie na Poniatowskim, lecz na protekcji rosyjskiej, a inni agenci sascy podsuwali myśl powrotu R-a Repninowi. Na sejm 1766 r. R. wysłał listy do wielu senatorów i posłów wzywając, aby domagali się zniesienia dekretu konfederacji lit. Paru posłów usiłowało podnieść tę sprawę, ale Czartoryscy nie dopuścili do zgłoszenia odpowiedniego projektu.
Już w sierpniu 1766 za pośrednictwem saskim R. wszedł w kontakt z nowo mianowanym posłem rosyjskim w Dreźnie A. Biełosielskim. Biełosielski komunikując o tym swemu dworowi dołączył negatywną opinię o trybie życia R-a w Dreźnie. W wyniku zmniejszania się zaufania dworu petersburskiego do Stanisława Augusta i Czartoryskich, N. Panin 18 X 1766 dał N. Repninowi wolną rękę w nawiązaniu stosunków z R-em i w ułatwieniu mu powrotu do Polski, aby był na nich postrachem. Dn. 27 X R. za radą Jerzego Mniszcha zwrócił się listownie o protekcję do Panina i Repnina. Dn. 13 I 1767 ponowił prośbę (przez agenta dysydentów polskich w Petersburgu Ernesta G. Goltza), obiecując wraz z całą rodziną i «przyjaciółmi» dozgonną wierność. W tym czasie dwór petersburski po ostatecznym odrzuceniu przez Czartoryskich współpracy w załatwieniu jego żądań w sprawie dysydenckiej, postanowił skorzystać z gotowości R-a i Repnin nawiązał z nim kontakt za pośrednictwem saskim. Dn. 6 II R. wezwał macochę do powrotu z Warszawy, gdyż w Dreźnie rozpoczynają się układy z dworem petersburskim. W listach do Panina i Repnina z 9 II oświadczył swą radość ze zwrotu polityki rosyjskiej i «składał swój los» w ręce Katarzyny II. Dn. 28 II podpisał podyktowaną sobie deklarację całkowitego posłuszeństwa dworowi petersburskiemu, zwłaszcza w sprawie dysydenckiej. W deklaracji tej prosił o przydanie sobie rosyjskiego oficera, który przekazywałby mu polecenia swego dworu. W zamian za to prosił Katarzynę II o skasowanie dekretu konfederacji lit., odzyskanie wszystkich dóbr, pozostawienie mu swobody w układach z wierzycielami i udzielenie protekcji w sądach. Godził się na pozostawienie woj. wileńskiego Michałowi Ogińskiemu w zamian za poparcie do innych godności w Rzpltej. Przybyłego do Drezna star. bystrzyckiego Stanisława Brzostowskiego, przewidzianego na organizatora i marszałka generalnego konfederacji lit., zaopatrzył (23 III) w listy do «przyjaciół» na Litwie, zalecając im działanie wg jego poleceń. Sam, acz niechętnie (twierdził, że nie ma dostatecznych tam wpływów i proponował na to stanowisko krajczego kor. Józefa Potockiego), zgodził się zostać marszałkiem generalnym konfederacji kor. Dn. 25 IV w liście do Repnina przyjął dodatkowe zobowiązania dotyczące zwrotu chłopów rosyjskich zbiegłych do jego dóbr, restytucji tam świątyń prawosławnych i protestanckich i ułatwień dla rosyjskich kupców. Dopiero wówczas wręczono mu list Panina z 8 IV, powiadamiający go o łasce i protekcji Katarzyny II. Poparcie R-a miało dwa cele: cesarzowa zyskiwała w nim posłuszne narzędzie i demonstrowała zerwanie z królem i Czartoryskimi, budząc w nich strach, a zaufanie w ich przeciwnikach.
W 2 poł. maja R. opuścił Drezno, 22 V był w Słupsku, przejechawszy terytorium polskie pod rosyjskim konwojem przybył 24 V do Gdańska, gdzie spotkał się z przedstawicielami «patriotów» pruskich, omawiając z nimi zorganizowanie w oparciu o star. człuchowskie (w dożywociu macochy R-a) konfederacji w Prusach Królewskich. Zgodnie z wytyczoną przez dwór petersburski marszrutą udał się przez Królewiec na Litwę. Na granicy czekał nań przydany mu opiekun płk Karr z żołnierskim konwojem. Dn. 3 VI owacyjnie witany przybył do Wilna, gdzie poprzedniego dnia zawiązała się generalna konfederacja lit. pod laską S. Brzostowskiego. Dn. 5 VI wyjechał z Wilna do Białegostoku do hetmana Branickiego, który już miesiąc wcześniej (w liście do R-a 2 V) wyraził mu swą radość z «osobliwej prowidencji boskiej» sprawiającej, iż Rosja i Prusy żądają «przywrócenia dawnych praw i swobód», a dla «uciśnionych patriotów» «powrotu do całości fortun i prerogatyw». Dn. 11 VI R. obrany został w Brańsku marszałkiem przygotowanej przez Branickiego konfederacji woj. podlaskiego. Zaprzysiężeniem aktu tej konfederacji wzywającego do obrony «wiary i wolności» tłumaczył później R. przed Rosją swój udział w konfederacji barskiej, zawiązanej właśnie «ad tenorem konfederacji podlaskiej». Omijając Warszawę przybył 13 VI do Radomia. Cały czas towarzyszył mu płk Karr i żołnierski konwój. Dn. 14 VI podpisał zobowiązanie, że jako marszałek przyszłej konfederacji generalnej będzie we wszystkim stosował się do poleceń Repnina i że nie zmieni ani jednego słowa w przekazanym mu przez niego tekście aktu i uniwersału tej konfederacji. Dn. 21 VI pod dyktando Karra napisał krótki list do Stanisława Augusta, oświadczając swą «submisję i wierność». Dn. 23 VI zawiązana została w Radomiu generalna konfederacja kor. i R. – obrany jej marszałkiem – tegoż dnia dziękował listownie Katarzynie II za wyniesienie go na tę godność.
Konfederacja generalna lit. w dniu swego zawiązania skasowała dekret na R-a konfederacji 1764 r. Repnin jednak dla trzymania R-a w szachu (zgodnie z linią polityki rosyjskiej nie dawania nadmiernej przewagi żadnej grupie magnackiej) nie dał zgody na objęcie zajętych dóbr via facti, lecz poprzez urzędowe intromisje na podstawie dekretów sądów konfederacji lit. Sama zaś konfederacja lit. musiała 5 VI wydać sancitum, odkładające na pewien czas ustalenie sposobu odbierania dóbr i odsyłając skargi R-a o wyrządzone szkody do czasu ułożenia ordynacji swego sądu generalnego. Repnin uchylił też żądanie R-a przywrócenia mu ekonomii szawelskiej. Dn. 23 VI konfederacja generalna kor. wydała deklarację unieważniającą wszystkie dekrety na R-a i dopuszczającą «rehabicję» dóbr. Sąd generalny konfederacji lit. zatwierdził 13 VII przejęcie dóbr «ex possesso … kuratorów per iuridicas traditiones» i obłożył ich kondemnatą, wyjątek czyniąc dla Massalskich, którzy wcześniej złożyli funkcje kuratorskie. R., niechętny (podobnie jak i inni przywódcy radomian) żądanemu przez Repnina przeniesieniu Generalności do Warszawy, próbował mu to wyperswadować (21 VII wysłał doń w tej sprawie S. F. Rzewuskiego), wskazując na rzekome niebezpieczeństwo czyhające na konfederatów w stolicy ze strony Czartoryskich. Obawę tę posunął tak daleko, iż płk. Karrowi oświadczył, że woli wszystko porzucić i wracać za granicę, później zaś oddawał mu swą szablę i deklarował się jego aresztantem. Repnin wyperswadował mu jednak, że pod protekcją Katarzyny II nic mu nie grozi i że przed jej ambasadorem Czartoryscy «czołgają się». Zgodnie też z życzeniem R-a wartę w jego warszawskiej rezydencji pełnić miało wojsko rosyjskie, a nie gwardia królewska. Dn. 27 VII wyjechał z Radomia; 30 VII już z Warszawy wysłał Brzostowskiemu ustaloną przez Repnina listę przyszłych posłów na sejm oraz podyktowane przez niego punkty do instrukcji. Wykonując wszystkie polecenia Repnina przekonany był, że ambasador sprzyja królowi i Czartoryskim, jego nie darzy sympatią, a sprawy majątkowe trzyma w zawieszeniu. Utyskiwał więc nad «niewolniczym posłuszeństwem», w jakim znalazła się konfederacja (5 VIII formalnie złączona z litewską) i liczył (podobnie jak inni przywódcy radomian), że wysłane przez nią poselstwo do Katarzyny II (sekretarzem jego został będący jednocześnie specjalnym wysłannikiem R-a Szymon Kossakowski) potrafi nakłonić ją do zrektyfikowania postępowania ambasadora zgodnie z programem i interesami konfederatów.
Z tytułu marszałkostwa konfederacji R., choć nie był posłem, został marszałkiem rozpoczętego 5 X 1767 sejmu nadzwycz. I w tej funkcji, w zaostrzającej się atmosferze politycznej, był posłusznym wykonawcą rozkazów Repnina. Ponieważ dwór petersburski chciał, aby do współodpowiedzialności za uchwały sejmu wciągnięci byli i Czartoryscy, R. musiał zrezygnować z uzyskanej na Michale Czartoryskim kondemnaty. Odbyło się to w formie teatralnej: R. w licznej asyście złożył (8 X) wizytę Czartoryskiemu i patetycznie oświadczył, iż w imię dobra publicznego nie chce kondemnatą uniemożliwiać mu udziału w sejmie. To samo uczynił wobec podkanclerzego A. Przezdzieckiego. Nagrodą dla R-a było przyznanie mu (i jego bratu Hieronimowi) przez sejm ze skarbu Rzpltej 7 346 tys. złp. na podstawie różnych jeszcze z XVII w. datujących się pretensji oraz jako wynagrodzenie «ekspens … w usługach dobra publicznego» samego R-a. Konstytucją „Naznaczenie sądów ultimae instantiae między … książętami Radziwiłłami a różnymi Korony Polskiej i W. Księstwa Lit. obywatelami” skasowano wszystkie sancita i dekrety konfederacji 1764 r., aprobowano zaś sancita i dekrety konfederacji 1767 r. i ustanowiono dwie komisje sądowe: litewską i koronną, złożone w połowie z przedstawicieli R-a, a w połowie z przedstawicieli kuratorów i «pretensorów» pod przewodnictwem jednak osób sprzyjających R-owi. Miały one zebrać się w 12 tygodni po zakończeniu sejmu i sądzić wszystkie sprawy dotyczące dóbr Karola i Hieronima Radziwiłłów. Dn. 5 III 1768 R. mianowany został woj. wileńskim. Tegoż dnia przyszedł do Repnina dziękując za doznane łaski. Podpity zrobił awanturę płk. O. Igelströmowi za to, że oczernił go przed Katarzyną II jako pijaka. Nie chcąc na nowo przysięgać na województwo wyjechał z Warszawy, ale Repnin zawrócił go i 7 III R. przysiągł; dn. 8 III Repnin zaprowadził go wraz z innymi przywódcami konfederacji do króla, prezentując ich jako «partykularnie przywiązanych do najjaśniejszej imperatorowej». Dn. 10 III R. opuścił Warszawę zobowiązawszy się wobec Repnina, że powróci podpisać konstytucje sejmowe. W listach do króla i Repnina zapewniał, że nie zamierza się łączyć z konfederacją barską, choć «naród» niezadowolony z nowych praw jej sprzyja i że stara się o spokój na Litwie. Ponaglany listownie, przybył 30 V na jeden dzień do Warszawy i podpisał konstytucje.
Trudna mimo skasowania sekwestru sytuacja materialna R-a skłaniała go do szukania taniego kredytu za granicą, umożliwiającego wykup zastawianych na niekorzystnych warunkach majątków. Chciał uzyskać taką pożyczkę od dworu saskiego proponując przejęcie przez elektora lub księcia Ksawerego w zastaw jego dóbr, które z kolei on sam wziąłby od nich w arendę. Licząc na pomyślne dla siebie wyroki obu komisji uchylał propozycje kompromisowych układów z kuratorami i wierzycielami, którzy zrealizowali swe pretensje w okresie jego nieobecności w kraju. Komisja kor. mająca odbywać się we Lwowie, wskutek wybuchu konfederacji barskiej w ogóle się nie zebrała. Komisja lit. rozpoczęła swe działanie w Wilnie 6 VI 1768. Zarządziła weryfikacje i inkwizycje w poszczególnych dobrach (co, jak twierdził R. w późniejszym memoriale do Rady Nieustającej, zostało dokonane) i zawiesiła swe czynności. R. deklarując stale swą lojalność prosił Repnina o pozwolenie wyjazdu za granicę na kurację, tłumaczył niemożność współdziałania w organizowaniu sejmików poselskich wobec nastrojów szlachty. Panin, Repnin i jego podkomendni nie mieli zaufania do R-a (w swej korespondencji obdarzali go epitetami: niedźwiedź, bałwan, kukła itp.), uważając, iż nie ma on własnego zdania i jest wodzony na pasku przez otoczenie. R. pozostając w kontaktach z jawnymi i skrytymi działaczami barskimi (już we wrześniu 1767 należał do grona radomian zamyślających pod przewodem bpa Kajetana Sołtyka o nowej konfederacji skierowanej przeciw poczynaniom Repnina) zaczął koncentrować w Nieświeżu swą milicję. W początkach października 1768 ściągnęli tam marszałkowie kilku zawiązanych na Litwie półfikcyjnych powiatowych probarskich konfederacji. Wojsko rosyjskie ruszyło na Nieśwież i doszło do starć z oddziałkami konfederackimi i milicją radziwillowską. R. 13 X wysłał list do Repnina zapewniający, że jest niewinny i że milicja nie słuchała jego rozkazów. Wobec przybyłego do Nieświeża Karra kajał się i obiecał, że pojedzie na sejm do Warszawy. Nieśwież i Słuck otrzymały załogę rosyjską, milicja radziwiłłowska zredukowana została do 560 ludzi. Zgromadzeni w Nieświeżu marszałkowie podpisali 29 X recesy. W listopadzie R. wyjechał z Nieświeża twierdząc, że udaje się do Warszawy. Zatrzymał się w swych dobrach mazowieckich Ręczaje, skąd zabiegał o pozwolenie Repnina wyjazdu do Białej. W połowie grudnia był już w Białej, gdzie mieszkał przez 1. półr. 1769 r. Przyciśnięty przez protegowanego przez dwór berliński kupca królewieckiego F. Saturgusa musiał na spłatę długów u niego (częściowo jeszcze ojcowskich), a zapewne z myślą o nowym wyjeździe za granicę, zastawić w Holandii za 150 000 guldenów holenderskich klejnoty i kosztowności kościelne (kwiecień 1769), wywiezione z kraju w okresie emigracji. Pogorszoną wobec Rosji sytuację R-a starali się wykorzystać jego adwersarze procesowi z M. Czartoryskim, A. Przezdzieckim i Joachimem Chreptowiczem na czele, domagając się od dworu petersburskiego niereasumowania komisji sądowej lit. mającej się zebrać 1 VI 1769. Dwór petersburski, traktujący ją jako narzędzie szachowania obu stron, zgodził się na odłożenie jej na 3 miesiące.
Wejście na Litwę w lipcu 1769 oddziałów konfederackich Kazimierza i Franciszka Pułaskich oraz Józefa Bierzyńskiego spowodowało spisanie tam nowych aktów konfederacji i uaktywnienie recesantów nieświeskich. Bierzyński zagarnął część milicji R-a, a on sam po kryjomu opuścił Białą i wyjechał do Prus Wschodnich (był tam już 20 VII). Dn. 22 VII zwrócił się do Fryderyka II o azyl. Swych oficjalistów w Polsce zawiadomił, że jedzie do przebywającej w Saksonii macochy. Fryderyk II udzielił azylu, ale R. zdecydowany był złączyć się z przebywającymi na Śląsku austriackim przywódcami konfederacji barskiej. Dn. 31 VII pisał o tym do A. Krasińskiego, T. Wessla i J. Mniszcha. Przodem wysłał swych zaufanych: J. Bernatowicza i J. Fryczyńskiego z żądaniem oddania sobie laski generalnej konfederacji, wyjednania subsydiów od popierających konfederację dworów i zabezpieczenia w przyszłym traktacie pokojowym wynagrodzenia wszystkich strat i poniesionych wydatków. Bp Krasiński w rezolucji (9 VIII) na owe żądania nie zaprzeczał możliwości oddania w przyszłości marszałkostwa generalnego R-owi (akt zawiązania konfederacji barskiej powoływał na jej marszałka Michała Krasińskiego «in locum … j.o. księcia Radziwiłła … natenczas intra custodiam sub militaribus copiis przez wojska rosyjskie w Warszawie zatrzymanego»), ale tłumaczył, że na razie laskę dzierżyć winien M. Krasiński, uznany w tym charakterze przez Turcję. Wysuwał też prawne wątpliwości, czy senator może być marszałkiem konfederackim. Doradzał nie przystępować formalnie do konfederacji, która zamierza ogłosić bezkrólewie i wypowiedzieć wojnę Rosji, bo skompromitowałoby to R-a wobec dworu petersburskiego, któremu tyle zawdzięcza. Jawne stanięcie na czele konfederacji (przy chwilowym złożeniu urzędu wojewody) proponował odłożyć do czasu, gdy Turcy zmuszą wojska rosyjskie do ustąpienia z Polski. Zapewniał o uwzględnieniu w przyszłym traktacie interesów R-a i zalecał wystosowanie odpowiednich memoriałów do dworu wersalskiego i Turcji.
R. przez Pragę przybył w ostatnich dniach sierpnia do Cieszyna, gdzie spotkał się z A. Krasińskim. Dn. 7 IX wyjechał stamtąd do Preszowa, aby osiąść (od listopada 1769) w pobliskim Sebeszu. Z zadowoleniem przyjął wiadomość o ustanowieniu Generalności pod laską M. Paca i z sekretarstwem I. Bohusza, z którym się pogodził i który deklarował mu dozgonną wierność. R. sądził (list do macochy 20 XII 1769), że Pac, jako «pewny przyjaciel» i «osadzony liczbą większą przyjaciół moich», uniezależni się od kierujących dotąd konfederacją a wzajemnie skłóconych Krasińskiego i Wessla. Swej też inicjatywie przypisywał decyzję przeniesienia się Generalności z Bielska do Preszowa, a Pac i Bohusz zapewniali go, że po sprowadzeniu jej «pod bok j.o. pana» «postawimy go w stanie figurowania w Europie». Poziom intelektualny R-a uniemożliwiał mu jednak granie kierowniczej roli w konfederacji, a Pac i Bohusz mimo czołobitnych form w stosunkach z nim potrafili zachować niezależność. Początkowo swą przybyłą z Bierzyńskim milicję chciał skoncentrować w swych dobrach Żmigród i podnieść ją do 600 głów, lecz wobec zbliżania się wojsk rosyjskich polecił wycofać ją do Muszynki i oddał pod komendę marszałka bełskiego Józefa Miączyńskiego. Do «przyjaciół» na Litwie pisał listy wzywające do zawiązywania konfederacji w tych powiatach, które jeszcze tego nie uczyniły i przysyłania marszałków i konsyliarzy do Generalności oraz do przeciwstawiania się próbom prokrólewskich rekonfederacji. Wydawał oficjalistom w swych dobrach listowne polecenia, przede wszystkim dostarczania pieniędzy.
Dn. 11 II 1770 otrzymał od macochy wiadomość o rozkazie Katarzyny II wzięcia w sekwestr wszystkich jego dóbr. W maju sekwestr ten, wskutek interwencji Prus popierających wierzyciela radziwiłłowskiego Saturgusa, zniesiono pod warunkiem przekazywania mu dochodów na spłatę zaciągniętych u niego długów. Wkrótce jednak potem sekwestr został przywrócony, a niezależnie od tego dobra poddane były uciążliwemu kwaterowaniu i furażowaniu wojsk rosyjskich. Stąd, mimo że Saturgus wyrobił ponowne rozkazy przekazywania mu dochodów, otrzymywał dziesięciokrotnie mniej, niż winny – zdaniem R-a – wynosić wpływy. Z sytuacji korzystali też oficjaliści, zastawnicy i dzierżawcy, zagarniając dochody.
W lutym 1770 R. wyraził zgodę na odbycie imieniem konfederacji poselstwa do Turcji. W końcu kwietnia wyjechał do Pragi dla zobaczenia się z bratem i macochą. Dało to asumpt do podejrzeń, że podmówiony przez Szymona Kossakowskiego rezygnuje z misji. R., do którego dotarły te zarzuty, ostro zareagował oświadczając, że nie jest obowiązany słuchać niczyich rozkazów i krępować się w swoich czynnościach. Generalność starała się go ułagodzić uniżono pochlebnymi listami. Dn. 6 VI 1770 R. wrócił do Preszowa, gdzie miał krótką audiencję u przebywającego tam dwa dni (9–10 VI) cesarza Józefa II. Pod koniec lipca zdecydował się ponownie na posłowanie do Turcji. Domagał się jednak, aby misja jego była krótka (stałe poselstwo przejąć miałby Joachim Czerny), nie chciał bowiem oddalać się na dłużej od Generalności, obawiając się, że A. Krasiński usiłuje wprowadzić do niej adherentów Czartoryskich. Żądał też ogłoszenia bezkrólewia i wydania przez Generalność sancitum w sprawie jego pretensji do Czartoryskich. Generalność uznała, że przebywając za granicą nie ma prawa wydawania sancitów, ułożyła natomiast «manifest gravaminum» pełen inwektyw na Czartoryskich oraz instrukcję (2 VIII) dla R-a i Czernego w duchu detronizatorskim. Dn. 20 IX R. wysłał do wezyra jednego ze swych klientów, podstolego czernihowskiego Horwatta, zalecając mu wyjednanie od Turcji uznania Czartoryskich za wrogów ojczyzny i zapewnienia w przyszłym traktacie pokojowym wynagrodzenia wszystkich krzywd R-a i przyznania mu ich dóbr. Podobno dodatkowe instrukcje zawierały czerniące opinie o Generalności i o M. Krasińskim, które miały skłonić Turcję do nieuznawania go za marszałka (a nawet do zgładzenia go), co otworzyłoby R-owi drogę do objęcia jego stanowiska. Pod naciskiem Generalności R. wysłał 11 X sztafetę z listem do wezyra wyjaśniającym, że uznaje władzę M. Krasińskiego i z rozkazem powrotu Horwatta. Starania R-a o 15 000 dukatów na koszta poselstwa nie dały rezultatu, choć szukał pożyczki u J. Mniszcha lub za jego pośrednictwem pod zastaw nieobjętego sekwestrem Żmigrodu, u J. K. Branickiego pod zastaw części dóbr zabłudowskich, które hetman trzymał dożywociem. W poselstwie pojechał więc J. Czerny, a Generalność większością głosów usunęła z jego instrukcji żądanie przyznania dóbr Czartoryskich R-owi.
Kosztowny pobyt R-a w Sebeszu, gdzie trzymał przyboczną dragonię (która towarzyszyć mu miała do Turcji; przyłączył ją do wojsk konfederackich dopiero wiosną 1771) i prowadził wystawny tryb życia (sam jednak przestał pić), goszcząc i wspierając materialnie wielu członków Generalności, zwłaszcza litewskich, zmuszał go do coraz większego zadłużania się. R. bronił się jednak przed sprzedawaniem majątków, wolał obciążać je coraz większymi sumami zastawnymi. Na wieść o chorobie macochy wyjechał w marcu 1771 na parę miesięcy do Drezna. Potrafił (m. in. dzięki poparciu ze strony dowódcy wojsk pruskich, okupujących woj. pomorskie) utrzymać będące w dożywociu zmarłej 19 III 1771 macochy star. człuchowskie, wzmacniając tamtejszy swój garnizon i ignorując decyzje nie uznawanych przez siebie władz «warszawskich». Pod koniec czerwca 1771 wrócił do Sebesza, skąd 1 IX w ślad za Generalnością wyjechał do Cieszyna. Nie tracił przekonania, że dzięki «przyjaznym potencjom» sukcesy konfederacji «będą niezawodne» (list 11 XII do kaszt. bracławskiego A. Czarneckiego). Utrzymując kontakty z różnymi litewskimi urzędnikami powiatowymi zabiegał o wystawianie dyplomów konsyliarzy konfederackich dla swoich adherentów. Swym poparciem przyczynił się do zrehabilitowania przez Generalność S. Kossakowskiego. W początkach 1772 r. starał się zwiększyć nowym werbunkiem swą milicję. Dn. 23 III 1772 urażony na konfederacką Radę Wojskową oświadczył, że wycofuje milicję spod jej władzy i że sam stanie na jej czele. Polecenia rekrutowania, zapowiedź osobistego objęcia komendy i ruszenia «w kraj» powtórzył jeszcze 1 V 1772 w liście do jej dowódcy gen. J. Schütza. Wkrótce jednak rozpuścił milicję, co wywołało «dziwackie pretensje» (zdaniem Teofili Sapieżyny) jej oficerów i 28 V opuścił Cieszyn udając się do Pragi. Zabrawszy przebywającego tam brata Hieronima wyjechał z Pragi 15 VI do Frankfurtu nad Menem. R. liczył na protekcję i wielkie zasiłki finansowe dworu wersalskiego. Nic jednak nie wskórały listy do ks. d’Aiguillon i innych osobistości, jak również misja wysłanego do Paryża A. Gietulewicza, sekretarza królewicza Karola. Ale R. stale pełen złudzeń na temat rozwoju sytuacji politycznej nie rezygnował z oczekiwań na dowody łask i protekcji Wersalu w przekonaniu, że należą mu się one w sposób naturalny za poniesione ofiary w sprawie popieranej przez ów dwór.
We Frankfurcie i pobliskiej miejscowości kuracyjnej Schlangenbad przebywał do pierwszych dni października 1772. Następnie zamieszkał w Mannheimie, życzliwie przyjęty przez elektora palatyna Karola Teodora. Stamtąd usilnie wzywany przez emigrantów konfederackich przybył na ich zjazd do Landshut w Bawarii (11–14 XII 1772), gdzie należał do najbardziej nieprzejednanych przeciwników lansowanego przez Francję projektu pogodzenia się ze Stanisławem Augustem. Przez Monachium wrócił na początku 1773 r. do Mannheimu. Sprowadziwszy tam najstarszego syna swej macochy z jej pierwszego małżeństwa Mikołaja Radziwiłła sporządził 17 IV 1773 akty notarialne, którymi dobra swe przepisał na brata Hieronima, a jego prawnym opiekunem w zakresie spraw majątkowych (sobie zostawiając opiekę nad osobą) uczynił Mikołaja. Jednocześnie Mikołaj podpisał tajne zobowiązanie, że w każdej chwili na żądanie R-a zwróci mu prawa opiekuńcze i że w zarządzie dóbr będzie się stosował do jego poleceń, a w szczególności, że bez jego woli nie będzie zmieniał oficjalistów. Akty te (bez tajnych zobowiązań) wniesione zostały 14 VI 1773 do kancelarii mniejszej pieczęci lit., a później oblatowane w różnych grodach. R. polecił Mikołajowi jako opiekunowi złożyć wymagane w zaborach akty homagialne, a swego generalnego plenipotenta J. Fryczyńskiego upoważnił do podpisania recesu od konfederacji. Zabezpieczywszy formalnie swój majątek sam odmawiał podpisania recesu, odrzucając pośrednictwo zaoferowane mu w lutym 1773 przez dwór drezdeński, i potępiał recesujących konfederatów. Już wcześniej zresztą, licząc że ostanie się przy posesji star. człuchowskiego, polecał (14 X 1772) Mikołajowi zapewnić dwór berliński, że będzie jego wiernym poddanym.
Prawa opiekuńcze Mikołaja uznane zostały przez konfederację Ponińskiego sancitum z 5 I 1774, dozwalającym mu przejęcie wszystkich dóbr «wyjąwszy te tylko … które poprzedzającymi teraźniejszej generalnej konfederacji sancitami pod rehabicją niektórych obywatelów Rzpltej są podane». Sancitum kasowało wszystkie dekrety zaoczne, wydane pod nieobecność w kraju Karola i Hieronima Radziwiłłów. W rzeczywistości jednak sytuacja w okresie trwania konfederacji Ponińskiego była niekorzystna dla R-a. Sejm w r. 1775 konstytucją „Reasumpcyja sądów ultimae instantiae” powołał dwie nowe komisje sądowe: lit., mającą się zebrać 7 I 1776 i kor., mającą się zebrać 1 III 1776 dla rozpatrzenia wzajemnych pretensji między Hieronimem i jego opiekunem Mikołajem a «kredytorami i pretensorami». Wcześniej zaś powołano odrębne komisje sądowe do rozpatrzenia pretensji Woronieckich, Sanguszków; interesy radziwiłłowskie implikowane były też w komisji wyrobionej przez A. K. Czartoryskiego do sprawy sukcesji flemmingowskiej. «Pretensorzy» wyrobili sobie też liczne sancita konfederacji na swoją korzyść. R. w późniejszym memoriale do Rady Nieustającej twierdził, że głównym celem konstytucji ustanawiającej nowe sądy ultimae instantiae było «utwierdzenie owych sancitów», a uchylenie wszystkich postanowień komisji powołanej w r. 1768. Mikołaj w manifeście z 30 XII 1775, którym zrzekał się opieki na rzecz R-a, tłumaczył się, iż w konfederacji Ponińskiego przeważali ludzie, «którzy mi do wszystkiego ofiarowali przeszkodę, a zatem stroniąc od wyższego złego przymuszony zostałem w różne kowencyje z obywatelami i zagranicznymi wchodzić, wszędy uszczerbek nieletniemu książęciu Hieronimowi niosąc, bylebym dopadłszy pomocy od tychże ugodzonych obiecanej w innych dalszych okolicznościach pokrzywdzony nie został. Wszystko to jednak nie pomogło, bo i asekurowani pomocnicy pousuwali swoje wdania się i dobra spod sekwestru rosyjskiego wyszłe … w cudze pozapadały ręce, a nie była zręczność je uchronić, gdy związani w ogół pretensorowie przeważyli sprawiedliwość».
Dn. 30 IV 1773 R. przeniósł się do Strasburga, w październiku udał się do Paryża (przebrawszy się raz jedyny w życiu w strój francuski), aby uzyskać poparcie Francji dla planowanej wyprawy do Turcji w związku z wznowieniem działań wojennych i wiadomościami o rzekomych sukcesach tureckich wzbudzającymi ogromne nadzieje wśród emigrantów konfederackich. R. snuł plany zwerbowania wojska, które walcząc po stronie Turcji, stworzyłoby podstawę do żądania, aby w traktacie pokojowym znalazły się «ziemie radziwiłłowskie» jako rodzaj strony. R. wyobrażał sobie, że pieniądze dałaby sama Turcja, a również Gdańsk w zamian za obietnicę wyrobienia tureckiego poparcia przeciw aneksyjnym zamiarom Prus. Dwór wersalski ograniczył się do cichej zgody na zwerbowanie kilku oficerów i dania listu polecającego do swego ambasadora w Stambule. Pod patronatem R-a udali się do Turcji z nielicznym gronem zwerbowanych S. Kossakowski i K. Pułaski. Dn. 10 XI 1773 R. wystosował list do sułtana prosząc, aby «traktatem następującym i ojczyzna moja ocalona została i ja w szczególności umieszczony mógł do niej bezpiecznie powrócić, a krzywdy i szkody moje nadgrodzone zostały oddaniem mi dóbr familii książąt Czartoryskich i ich adherentów». Prosił również o pożyczkę, przysłanie fermanu i wyznaczenie tainu. Analogiczne listy skierował do chana tatarskiego, wezyra i innych dygnitarzy tureckich. Oczekując na ferman R. z licznym orszakiem przybył 10 II 1774 do Wenecji. Spotkał się tam (było to zapewne umówione wcześniej) z głośną awanturnicą, oszustką czy mitomanką, używającą różnych imion i nazwisk (w późniejszej literaturze nazywanej księżną Tarakanową), podającą się wówczas za córkę cesarzowej rosyjskiej Elżbiety. R. 16 IV 1774 (wysławszy przodem marszałka swego dworu M. Radziszewskiego) wyruszył z nią statkiem do Raguzy (Dubrownika), dokąd przybył 30 VI. Mimo ostatecznej klęski Turcji i zawarcia pokoju dosiedział tam do listopada 1774 nie doczekawszy się pożyczki i pensji, do czego zredukował żądania przebywający w Stambule Radziszewski. Turcja poradziła jedynie, aby R. uznał Stanisława Augusta i wracał do kraju nie licząc na żadną mediację. Powróciwszy do Wenecji oczekiwał tam przez parę miesięcy pomyślniejszych wiadomości ze Stambułu. Dn. 22 III 1775 napisał list do Katarzyny II, w którym, przypominając swoje wysługi w czasie konfederacji radomskiej, starał się usprawiedliwić udział w barskiej i składał swój los w ręce imperatorowej. Jednocześnie napisał do Fryderyka II prosząc go o protekcję do niej. Dn. 31 III na obiedzie u posła rosyjskiego w Wenecji spotkał się z A. Orłowem, który obiecał mu pomoc. Dn. 17 V pisał do Orłowa prosząc o wstawiennictwo. W 2. poł. czerwca wyjechał z Wenecji do Bawarii, gdzie elektor Maksymilian Józef okazywał mu, jako spowinowaconemu przez Sobieskich, wiele uprzejmości. Zamieszkał w Issareg, skąd wyjeżdżał parokrotnie do Monachium i Ratyzbony.
Jesień 1776 spędził R. w Saksonii, w grudniu t.r. odbył wycieczkę do Holandii. Nadsyłane pieniądze z kraju, głównie z dóbr w Galicji i w Koronie, nie starczały na kosztowne życie. Wiele pieniędzy pochłonęło wesele Hieronima z księżniczką Zofią Thurn und Taxis; rosły więc długi u zagranicznych kupców i bankierów, zwłaszcza u monachijskiego bankiera Pilgrama, który przejął też płacenie procentów od holenderskiej pożyczki pod zastaw klejnotów. Dn. 17 II 1776 R. podpisał w Issareg manifest protestujący przeciw niewłaściwemu wykonywaniu opieki przez Mikołaja Radziwiłła i głoszący, że nie uznaje żadnych transakcji przez niego dokonanych. Interesy w kraju powierzył wysyłanemu tam parokrotnie M. Radziszewskiemu i J. Fryczyńskiemu. Nadzieje na protekcję dworu wiedeńskiego i berlińskiego okazały się płonne, próby przebłagania Katarzyny II, mimo zwracania się o pośrednictwo do Repnina, A. Orłowa, G. Potemkina, Rumiancewa, długo nie dawały rezulatu. O. Stackelberg, z którym R. nawiązał kontakt przez Michała Radziwiłła i Radziszewskiego obiecywał pomoc, żądał jednak recesu.
Dochodziły też R-a zachęty do powrotu i obietnice załatwienia spraw majątkowych ze strony Stanisława Augusta (pośrednio) i podskarbiego nadwornego lit. Antoniego Tyzenhauza, który organizując stronnictwo królewskie na Litwie przyciągał do niego wielu dawnych stronników i klientów R-a i chciał pozyskać jego samego. Udzielił mu też pożyczki 2 000 dukatów. Z ofertami pomocy i współpracy zwracali się również przywódcy tworzącej się antykrólewskiej opozycji magnackiej: Adam Kazimierz Czartoryski, Michał Ogiński, F. K. Branicki, Seweryn Rzewuski i S. Kossakowski. R. i jego doradcy wahali się, na którą stronę się zdecydować, starając się tymczasem reaktywować «przyjaciół» wśród szlachty. Dn. 18 II 1776 R. podpisał odezwy do województw i powiatów lit. oraz do różnych osób (częściowo w formie blankietów, które wypełnić mieli na miejscu jego pełnomocnicy), gdzie wyliczając swe «ofiary» i krzywdy prosił o uzyskanie «sprawiedliwości» z «pretensorami», o wypłacenie sum przyznanych przez sejm 1767/8 r. (co wraz z zaległymi procentami obliczał na 14 000 000 złp.) i o zwrot pojezuickich dóbr z radziwiłłowskich fundacji. Powtórzył te apele na szerszą skalę, starając się objąć i Koronę, w lecie 1776 przed sejmikami poselskimi. Spotkały się one z odzewem, gdyż «ofiarność» dla ojczyzny konfederata-emigranta zyskiwała mu popularność, a oba zwalczające się obozy (królewski i opozycyjny), chcąc pozyskać R-a, popierały jego postulaty. Sam R., mimo początkowej nieufności, i niektórzy jego pełnomocnicy (zwłaszcza Radziszewski) dali się pociągnąć przywódcom opozycji i popierali ją na niektórych sejmikach lit. W czasie jednak sejmu szukali już protekcji u strony zwycięskiej, znajdując ją zwłaszcza u Tyzenhauza, który należał do nielicznych osób nie mających zatargów majątkowych z R-em i żądał od niego jedynie posłuszeństwa wobec króla i siebie. Stackelberg natomiast, choć pragnął odciągnąć R-a od opozycji i załatwić jego powrót do kraju, popierał interesy osób, z którymi miał on spory majątkowe, jak Przezdzieccy, Chreptowicz, Grabowscy. Pełnomocnicy R-a obiecywali Stackelbergowi łapówkę w wysokości kilku tysięcy dukatów, co negocjonowano za pośrednictwem paru funkcjonariuszy ambasady. W końcu jednak nie dali jej uważając, że nie spełnił on wszystkich ich postulatów. Uchwalona przez sejm 1776 r. konstytucja „Sprawiedliwość dla j. w. Karola wojewody i ur. Hieronima wojewodzica wileńskich książąt Radziwiłłów jak też dla kuratorów, kredytorów i pretensorów” kasowała «wszelkie procedera i dekreta na książętach Radziwiłłach i dobrach ich od r. 1764 do daty teraźniejszej po różnych subseliach i od kogożkolwiek bez bytności onych w kraju przewiedzione i zyskane, wespół z sancitami od przeszłej konfederacyji na objęcie dóbr wydanymi i komisyjami wyznaczonymi» i dozwalała Radziwiłłom «rehabicji» dóbr. Przywracała też Sądy ultimae instantiae ustanowione przez sejm 1767/8 r., zmieniając tylko ich skład osobowy. Konstytucja ta dotyczyła jednak jedynie dóbr lit., a ponadto wyłączała sprawy z Przezdzieckimi, Chreptowiczem i parę innych. R. nie uzyskał sum przyznanych przez sejm 1767/8 r., czy też, jak proponował, ekwiwalentu w postaci kilku starostw, ani też dóbr pojezuickich. Sejm nie uchwalił też konstytucji zapewniającej mu powrót do kraju z pochwałą jego patriotyzmu; przeciwnie dano mu wyraźnie do zrozumienia, że musi zgodnie z uchwałą sejmu podpisać reces od «spisku barskiego» w przewidzianym terminie (do 1 XI 1777).
R. miał trudności ze spłatą zaciągniętych w Bawarii długów (30 000 dukatów), szukał też za granicą taniego kredytu na wydobycie z zastawów dóbr i dźwignięcie ich z ruiny. Radziszewski obliczał w r. 1776, że dla samych dóbr lit. potrzeba 12 000 000 złp. Dn. 30 V 1777 R. wyjechał z Issareg, zabierając ze sobą brata Hieronima i jego żonę; dn. 13 VI przybył do Wiednia, przyjęty, jak twierdził, «po macierzyńsku» przez Marię Teresę. Dn. 28 VI przyjechał do Żmigrodu, gdzie zatrzymał się na kilka miesięcy, a Hieronim zamieszkał w Żółkwi. Ogromne bagaże bankier Pilgram wysłał Dunajem do Budapesztu, skąd wozami przybyły do Galicji. Dn. 20 VIII wysłał R. na ręce Stackelberga listy do Katarzyny II, w. ks. Pawła i Panina (28 VIII poprawił je wg wskazówek ambasadora), prosząc o pozwolenie udania się z bratem do Petersburga w celu starań o zwrot skonfiskowanych dóbr zakordonowych. W październiku przeniósł się do Żółkwi. Stamtąd wysłał (18 X) reces «od spisku barskiego». W listopadzie był we Lwowie. W marcu 1778 przybył do Ołyki, a na początku maja do Warszawy. Przyjęty został przez Stanisława Augusta, który polecił mu współdziałać z Tyzenhauzem na sejmikach lit. Podkreślając swą lojalność R. w rozmowie z królem oświadczył, że odrzuci propozycję gubernium lwowskiego werbowania w Polsce kilku tysięcy ochotników dla Austrii w związku z grożącą wojną z Prusami. Dn. 11 V opuścił Warszawę udając się z powrotem do Ołyki, a stamtąd do dóbr lit. (sierpień 1778). We wrześniu spotkał się z Tyzenhauzem, do którego wcześniej pisał: «gorąco pragnę niestarganą nigdy z nim mieć przyjaźń i jednomyślność». W końcu września był w Wilnie, skąd przez Grodno udał się na sejm do Warszawy. Przyjazd jego poprzedziła głośna awantura z antrepryzą teatralną L. Montbruna, którą oficjaliści radziwiłłowscy z pomocą jurysdykcji marszałkowskiej usunęli z warszawskiego pałacu R-a, gdzie mieścił się teatr na podstawie umowy najmu z Saturgusem, trzymającym ów pałac w zastawie sądowym.
Od powrotu do kraju R. stał się lojalnym wobec Stanisława Augusta, podporządkowując się całkowicie dyrektywom Tyzenhauza w jego polityce sejmikowej, a po jego upadku prowadząc ją wg poleceń króla i podkanclerzego J. Chreptowicza, uzgadniając listy przyszłych posłów i deputatów, jak również nominacje na urzędy powiatowe. Na wszystkich sejmach do 1786 r. posłowie «radziwiłłowscy» karnie stosowali się do poleceń królewskich. Dla Tyzenhauza R. zachował wdzięczność i przyjaźń do końca jego życia, próbując – acz bezskutecznie – przyjść mu z pomocą w czasie jego katastrofy, choć od razu zadeklarował Stackelbergowi podporządkowanie się nowej sytuacji na Litwie. Nagrodą za tę lojalność było danie Hieronimowi podkomorstwa lit. (1779), a później załatwienie wyboru go na star. grodowego mińskiego. Nie uzyskał natomiast dla niego star. żmudzkiego, ani laski nadwornej lit., ani laski wielkiej, którą chciał kupić dlań od Władysława Gurowskiego. Najważniejszą korzyścią było przyznanie konstytucją sejmu 1780 „Satysfakcyja książętom Radziwiłłom” (przyjętą jednogłośnie na sesji 2 XI) 4 000 000 złp., z czego połowa, przypadająca na skarb lit., zrealizowana została w formie nadania dziedzictwem związanej z urzędem woj. wileńskiego ekonomii wileńskiej, a sposób wypłaty połowy przypadającej na skarb kor. ustalić miał następny sejm. Sejm 1784 r. konstytucją „Uspokojenie długu … książętom Radziwiłłom” polecił wypłacać z «funduszów umarzających długi Rzpltej» przez dwa lata po 200 000 złp., a następnie po zlikwidowaniu należności synów Augusta III poświęcić na to cały ów fundusz. Dokonane to zostało do r. 1790. Dzięki pożyczce bankiera Teppera na konto tych wypłat wykupione zostały w r. 1788 zastawione w Holandii kosztowności. Chcieli położyć na nie rękę niektórzy wierzyciele R-a i Tepper zastawił je ponownie we Wrocławiu.
Przez cały czas R. uginał się pod ciężarem materialnych kłopotów i stale żył «kredytem», opędzając spłaty jednych zobowiązań zaciąganiem nowych. Sądy ultimae instantiae rozpoczęły się w Nowogródku 12 VIII 1777, ale utknęły na żądaniu strony radziwiłłowskiej uznania dekretów komisji wyznaczonej w r. 1768. Odesłano spór do Rady Nieustającej, która 28 IV 1778 dała rezolucję nie po myśli R-a. Sądy te ciągnęły się jeszcze przez wiele lat dość opieszale wobec niestawiania się stron. Sprawy wyjęte spod ich kompetencji oraz najważniejsze spory załatwiano w drodze kompromisów, do których R-a skłaniał m. in. Stanisław August. W ten sposób zakończona została po długich pertraktacjach sprawa z Saturgusem, który w momencie powrotu R-a do kraju trzymał w zastawie Nieśwież, Słuck, Zabłudów i pałac warszawski. Ugody zawarto m. in. z bpem Massalskim (1778), z protegowanymi przez Stackelberga Grabowskimi, którzy długi czas trzymali w swej posesji Mir (1779), z hetmanem Ogińskim (1780), z A. K. Czartoryskim (1780), z którym prowadził i później procesy. Sprawy majątkowe antagonizowały z R-em i dawnych przyjaciół politycznych. Anna Jabłonowska stała się rywalką do części sukcesji po J. K. Branickim. Z Rzewuskimi toczył się spór o niewypłacenie posagu Teresy, która, przez krótki czas pogodzona z mężem, po jego wyjeździe z Białej w r. 1769 zamieszkała w Białym Kamieniu. Po r. 1773 stosunki między R-em i żoną weszły w ostry kryzys. W r. 1776 R. zarzucał żonie i teściowi W. Rzewuskiemu dążenie do zagarnięcia wszystkich jego dóbr macierzystych. Wśród wzajemnych oskarżeń i finansowych pretensji R. w r. 1782 wytoczył w Polsce proces rozwodowy. Teresę, jako «galicjankę», protegowały władze austriackie, które wyrobiły papieską inhibicję procesu rozwodowego. Ugodą 7 X 1789 R. zmuszony został przyznać żonie 1 150 000 złp., częściowo w dobrach, częściowo w pieniądzach. Wspierać też musiał siostrę Katarzynę i jej dzieci, porzuconą i zrujnowaną materialnie przez męża S. F. Rzewuskiego.
Bezskuteczne były usiłowania R-a odzyskania dóbr w zaborze rosyjskim. Nie udzielono ani jemu, ani bratu Hieronimowi zgody na udanie się w tym celu do Petersburga, podobnie odmówiono pozwolenia na prezentowanie się Katarzynie II w czasie jej podróży białoruskiej w r. 1780. Zawiodły nadzieje na pomoc Potemkina, któremu chciano sprzedać niektóre z tych dóbr oraz Białynicze (jeździł w tej sprawie w r. 1782 do Petersburga Radziszewski), a także na stosunki i koligacje księcia Thurn und Taxis, teścia Hieronima. Rozrzutność tego ostatniego, z którym R. nie dokonał podziału majątku, oraz konduita jego żony były źródłem dodatkowych kłopotów. Nie powiodły się próby zaciągnięcia niskooprocentowanych pożyczek za granicą: w Holandii, w Genui (pośrednictwo ofiarowywał m. in. A. Bollo) i w Niemczech. Bankier monachijski Pilgram obiecywał wyrobić pożyczkę 100 000 dukatów na dobra galicyjskie. Okazało się jednak, że ciążące na nich długi wynoszą sumę prawie trzykrotnie większą. W tych warunkach próby uzdrowienia gospodarki i zwiększenia dochodów nie dawały rezultatu i każdy większy wydatek wymagał nowych pożyczek, o które było coraz trudniej. Powoli więc postępowała odbudowa zdewastowanej przez wojska rosyjskie rezydencji nieświeskiej. Po powrocie R-a do kraju stała się ona znowu największym dworem magnackim na Litwie. Jeden z jego elementów stanowił wskrzeszony teatr, którego repertuar opierał się głównie na balecie, kierowanym przez renomowanych baletmistrzów (G. Pettinati, F. Caselli), a złożonym głównie z kształconej w Nieświeżu młodzieży poddańczej. W l. 1783–5 R. zatrudniał polski zawodowy zespół aktorski kierowany przez L. Pierożyńskiego. Angażował też cudzoziemskich śpiewaków i muzyków do swej orkiestry. Kilkakrotnie wysadzał się na wielkie imprezy reprezentacyjne, jak wesele siostry Józefy w Białej w r. 1780, obchody stulecia odsieczy wiedeńskiej w Nieświeżu, pogrzeb Hieronima i jego matki (zmarłej w r. 1771) w Nieświeżu w r. 1786. Największą zaś taką imprezą było przyjęcie zgotowane we wrześniu 1784 Stanisławowi Augustowi w Nieświeżu, na które R. zaprosił wszystkich notabli lit.
Oznakami postępującego kryzysu radziwiłłowskiej fortuny były zarządzona sądownie licytacja części dóbr galicyjskich (1780) i poddanie przez samego R-a pod konkurs niektórych dóbr wołyńskich (1784). W r. 1784 zdecydował się na sprzedaż Żółkwi, w r. 1789 polecił sprzedać połowę klucza Dryświaty, a w r. 1790 M. K. Ogińskiemu – ekonomię wileńską. Różne dobra zatradowane zostały przez wierzycieli m. in. słuckie w r. 1787 przez K. Górskiego, dawnego plenipotenta Hieronima Radziwiłła, Dryświaty w r. 1790 przez Prota Potockiego. «W domu tym całym pozór tylko i cień wielkości» – twierdził w r. 1788, obserwujący z bliska sytuację Adam Naruszewicz. Wg M. Malinowskiego długi pod koniec życia R-a wzrosły do 50 000 000 złp.
W r. 1788 nastąpił ostatni zryw aktywności politycznej R-a. Na wiadomość o wojnie szwedzko-rosyjskiej wpadł, jak to określał Stanisław August, «w dawne fantazje» i zapowiadał ruszenie ze swą milicją na Rygę. Bardziej konkretne znaczenie miała tajna oferta, złożona wspólnie z hetmanem M. Ogińskim dworowi berlińskiemu, zorganizowania propruskiej konfederacji, której marszałkiem zostałby R. W czasie sejmików poselskich radziwiłłowcy działali w ramach stronnictwa dworskiego, ale już na niektórych sejmikach zbliżyli się do opozycji. Stanisław August liczył jednak na współdziałanie R-a i jego klientów na sejmie. R., któremu dopiero w październiku udało się pożyczyć 1 200 dukatów na «uspokojenie» kondemnaty, nie mógł uczestniczyć w początkach sejmu i konfederację sejmową podpisał 3 XI 1788. Posłowie radziwiłłowscy już wcześniej przyłączyli się do opozycji. W grudniu 1788 R. wystąpił z projektem (zawiadomił o tym sejm 15 XII marszałek Kazimierz Nestor Sapieha) wystawienia swym kosztem «legionu» liczącego 6 210 ludzi, a złożonego z dwóch pułków piechoty, 1 brygady kawalerii narodowej, dwóch pułków lekkiej jazdy i 1 kompanii artylerii. «Legion» przejść miał 1 V 1789 na żołd Rzpltej, jego szefami z prawem fortragowania wszystkich oficerów mieli być ordynaci nieświescy, a konsystować miałby on w dobrach ordynackich. Projekt, wychwalany przez mówców «stronnictwa patriotycznego», napotkał jednak opory w sejmie i krytykę, zwłaszcza że z analogicznym projektem wystąpił Szczęsny Potocki, nie cieszący się już wówczas popularnością. Projekt przekraczał zresztą możliwości materialne R-a. We wrześniu 1789 sejm konstytucją „Ofiara obywatelska” przyjął do wiadomości deklarację R-a wystawienia na 1 III 1790 regimentu pieszego imienia «domu Radziwiłłowskiego». Szefostwo regimentu przyznano jedynie samemu R-owi, a nie ordynatom nieświeskim. Termin wystawienia został dotrzymany, ale R. miał duże trudności ze znalezieniem pieniędzy na wyposażenie i uzbrojenie. Wg S. Rzewuskiego, następcy R-a w szefostwie, 3/4 oficerów przez niego fortragowanych, nie nadawało się do służby, gdyż składało się z «wysłużonych jemu … cywilnych osób».
Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych R. zatrudnił budowniczego Leona Lutnickiego, który zbudował pałacyk w Albie i zaprojektował w r. 1780 rezydencję letnią (zwierzyniec, kanały wodne, chatki, altany), nadając Albie charakter «sielankowej» wioski, rozsławionej przez współczesnych (np. Maciej Radziwiłł) i potomnych. Lutnicki przebudował dla R-a salę «Królewską» w Nieświeżu (1783), rozbudował i odnowił pałac w Słucku (1786) oraz kościół Św. Michała i cerkiew w Nieświeżu (1790). R. przebywał w Warszawie do marca 1789. Utraciwszy wzrok wyjechał latem t.r. na kurację do Wrocławia. Dn. 25 i 27 VIII przyjmowany był tam przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II. Kuracja doktora Trallesa nie dała rezultatu. R. zapewne jesienią powrócił na Litwę (był tam na pewno styczeń–marzec 1790). Pozostawał w kontakcie listownym z G. Lucchesinim. Dn. 5 III 1790 pisał doń, iż nie wierzy, aby król pruski za sojusz żądał oddania Gdańska i Torunia. Wiosną 1790 przeniósł się do Białej, gdzie zmarł 21 XI t.r., nie pozostawiwszy potomstwa.
R., choć przez swój poziom intelektualny i obyczajowy nie dorastał do roli wyznaczonej mu pozycją społeczną i własnym wygórowanym o niej wyobrażeniom, był jedną z najgłośniejszych osobistości polskich swej epoki. Już za życia stał się postacią niemal legendarną. Czarna legenda wyolbrzymiała jego strony ujemne: bezmyślność, okrucieństwo, barbarzyńskie ekstrawagancje. Ówczesne gazety europejskie donosiły nieraz przesadne czy zgoła fantastyczne wiadomości o jego przygodach. Wyolbrzymiano jego bogactwa i potęgę. Dla szerokich rzesz szlacheckich był uosobieniem sarmackiego magnata, rubasznego «popularysty», który «rad żywił» i hojnie wynagradzał przyjaciół. Wskutek wypadków 1764 r. i udziału w konfederacji barskiej widziano w nim obrońcę «wiary i wolności», ofiarnego patriotę. Opinie takie podzielali niektórzy ludzie oświeceniowej formacji. Dla J. U. Niemcewicza był on «pałającym miłością ojczyzny obywatelem», z zachwytem wspominał też jego imponującą sylwetkę staropolskiego senatora, godną «wieków Zygmuntów». Stanisław August we wcześniej spisanej części swych pamiętników widział w R-e «okrutnego i głupiego pijaka», w pisanej już pod koniec życia przyznawał, że nie był on z natury zły, lecz był ofiarą fatalnego wychowania i towarzystwa, którym się w młodości otaczał. Dumouriez w Preszowie w r. 1770, choć słyszał, że R. był «potworem», który po pijanemu mordował ludzi, uważał, że mimo umysłowego ograniczenia jest on «fort honnête homme et de bon volonté». Głosicielem patriotyzmu i «prawych zamiarów» R-a był Rulhière, mimo że miał o nim i bardzo niekorzystne informacje. Różnice w opiniach o R-e były też wynikiem ewolucji jego samego. Od czasów konfederacji barskiej pohamował on nałóg pijaństwa, które wyzwalało w nim agresywność, okrucieństwo i ignorowanie norm obyczajowych. Choć i w późniejszych latach nie był wolny od brutalności i wybuchów srogości, bardziej zaznaczała się jego pewna dobroduszność wynikająca częściowo ze słabości charakteru i chwiejności woli. Był też kochającym bratem i życzliwym dla osób, które darzył sympatią. Wg powszechnej opinii ulegał on otoczeniu i kierowany był przez doradców. Odznaczał się dziecinną wręcz łatwiernością. W lipcu 1783 uwierzywszy plotkom, że Turcy zdobyli Kijów a Tatarzy wtargnęli do Polski, zawiadamiał o tym kurierem króla i Stackelberga, i szykował obronę Nieświeża. W późniejszych latach cechowała go nieodparta potrzeba opowiadania nieprawdopodobnych zmyśleń, będąca zapewne przejawem zaburzeń osobowościowych.
Ogromna masa źródeł z Archiwum Radziwiłłowskiego, w tym obfita spuścizna epistolograficzna (jedynie w niewielkiej części i przeważnie niepoprawnie wydana drukiem) fragmentarycznie tylko wykorzystana została przez historyków. Z tysięcy pism i listów z podpisem R-a niełatwo wyodrębnić to, co rzeczywiście wyrażało jego własne myśli, od tego co zasugerowane, czy wręcz napisane zostało przez doradców i sekretarzy. Jedynie niewielka cząstka tych listów to autografy i to wyłącznie czystopisy; brak jakichkolwiek brulionów i tekstów z własnoręcznymi poprawkami R-a. Sprawy majątkowe, administracja i wewnętrzne dzieje kolosalnego latyfundium radziwiłłowskiego są niemal niezbadane. Większość archiwaliów gospodarczych znajduje się w Archiwum Państwowym w Mińsku (BSRR).
Barwna postać R-a i związane z nią anegdoty trafiały na karty wielu pamiętników spisywanych najczęściej w znacznym oddaleniu czasowym od relacjonowanych wypadków i przeważnie powtarzających o R-e rzeczy zasłyszane, a później na karty produkowanych w XIX w. antykwarycznych opracowań historycznych i pseudoźródłowych publikacji jak np. wydany w r. 1864 we Lwowie „Pamiętnik o księciu Karolu Radziwille podług archiwum nieświeskiego”. W literaturze romantyzmu zwłaszcza w tzw. gawędzie szlacheckiej (H. Rzewuski, Z. Krasiński, I. Chodźko, W. Pol i inni) R. wyrósł na sarmackiego herosa uosabiającego, mimo pewnych przywar, dodatnie cechy dawnego obyczaju i instynktu narodowego. Z bardziej ironicznym dystansem potraktował go Słowacki w „Beniowskim”. R. stał się postacią, niekiedy tytułową, wielu utworów J. I. Kraszewskiego, który w „Ostatnich chwilach księcia wojewody” ukazał go mniej sztampowo. J. Grajnert opublikował „Anekdoty księcia Radziwiłła Panie Kochanku” (W. 1898). W r. 1980 wyszła popularyzatorska praca M. Boruckiego „Po radziwiłłowsku”. Postać R-a występuje w wielu powieściach np.: I. Poeche „Książę Radziwiłł Panie Kochanku” (P. 1892) i T. Łopalewskiego „Kaduk” (Kr. 1964 i dalsze wydania), dramatach, wodewilu (A. Walewskiego „Górą Radziwiłł”, Złoczów 1899). Ostatnio Marian Maciejewski opracował antologię utworów literackich, gawęd, poświęconych postaci R-a, pt. „Choć Radziwiłł alem człowiek” (Kr. 1985), zamieszczając we wstępie i przypisach przegląd opracowań, poświęconych postaci R-a i jego legendzie.
Portret pędzla K. Aleksandrowicza w Muz. Narod. w Kr. (reprod. w: Polaków portret własny); Portrety nieznanych pędzli: z galerii nieświeskiej (reprod. w: B. Taurogiński, Z dziejów Nieświeża, W. 1937), z galerii w Podhorcach i ze zbiorów Pawlikowskich (reprod. w: Listy ks. Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku” (1751–1790), W. 1906), z Muzeum Rumiancewa w Moskwie (reprod. w: Polska, jej dzieje i kultura, II); – Estreicher; Finkel; Nowy Korbut; Kotłubaj E., Galeria Nieświeżska portretów Radziwiłłowskich..., Wil. 1857 s. 461 (drzeworyt M. Starkmana); Słown. Geogr. (Alba, Nieśwież, Słuck); Łoza, Architekci; Wolff, Senatorowie W. Ks. Lit.; – Askenazy S., Dwa stulecia, W. 1910 II; Bańkowski P., Polskie archiwa osobiste, rodzinne i rodowe w radzieckich zbiorach państwowych, „Archeion” T. 47: 1967; Bartoszewicz K., Radziwiłłowie, Kr. 1928; Chevalier A., Claude-Carloman de Rulhière, Paris 1939; Dembiński B., Polska na przełomie, Lw. [1913]; Dygdała J., Życie polityczne Prus Królewskich na schyłku ich związku z Rzecząpospolitą w XVIII w., W. 1984; Hoensch J., Sozialverfassung und politische Reform, Köln 1973; Kalinka W., Sejm Czteroletni, Kr. 1895; Konopczyński W., Geneza i ustanowienie Rady Nieustającej, Kr. 1917; tenże, Kazimierz Pułaski, Kr. 1931; tenże, Konfederacja barska, W. 1936–8; tenże, Mrok i świt, Kr. 1911; tenże, Polska w dobie wojny siedmioletnej, W. 1909–11; Korzon, Wewnętrzne dzieje; Kościałkowski S., Antoni Tyzenhauz, Londyn 1970–1; Kraushar A., Książę Repnin i Polska, Kr. 1898; Łukawski G. T., The Szlachta and the Confederacy of Radom, Roma 1977; Malinowski M., Losy fortuny Radziwiłłowskiej, „Kółko Domowe” 1866 z. 2; Mejbaum W., O tron Stanisława Augusta, Lw. 1918; Michalski J., Schyłek konfederacji barskiej, Wr. 1970; tenże, Sejmiki poselskie 1788, „Przegl. Hist.” T. 51: 1960; Miller A., Teatr polski i muzyka na Litwie, Wil. 1936; Mycielski J., Książę „Panie Kochanku” w świetle własnej korespondencji, Pet. 1898; Przemiany tradycji barskiej, Kr. 1972; Ratajczyk L., Wojsko i obronność Rzeczypospolitej 1788–1792, W. 1975; Rostworowski E., Sprawa aukcji wojska na tle sytuacji politycznej przed Sejmem Czteroletnim, W. 1957; Rudnicki K., Biskup Kajetan Sołtyk, Kr. 1906; Rybarski R., Skarbowość Polski w dobie rozbiorów, Kr. 1937; Sajkowski A., Karol Radziwiłł, w: Życiorysy historyczne, literackie..., W. 1984; tenże, Z galerii znajomych Seweryna Soplicy, w: Księga ku czci … R. Pollaka, P. 1962; Schmitt H., Dzieje panowania Stanisława Augusta, Lw. 1868–9; Solov’ev S., Istorija Rosii, Moskva 1961 XXV–XXIX; Smoleński W., Czasy Stanisława Augusta w powieściach J. I. Kraszewskiego, w: tenże, Pisma historyczne, Kr. 1901 III; Taurogiński B., Z dziejów Nieświeża, W. 1937; Waliszewski K., Potoccy i Czartoryscy, Kr. 1887; Wierzbicka-Michalska K., Sześć studiów o teatrze stanisławowskim, Wr. 1967; taż, Ze studiów nad teatrem poddańczym w Polsce, „Pam. Teatr.” Z. 5: 1953; Wolański A., Wojna polsko-rosyjska, W. 1922 II; Wołoszyński R., Polska w opiniach Francuzów XVIII w., W. 1964; Zawodziński K. W., Inne wcielenie literackiej postaci księcia „Panie Kochanku”, w: tenże, Opowieści o powieści, Kr. 1963; Zielińska T., Archiwa holenderskie i przechowywane w nich polonika, „Archeion” T. 67: 1979; Zienkowska K., Jacek Jezierski, W. 1963; – d’Aloy J. B., Pamiętniki [listy do ks. Karola kurlandzkiego], „Przew. Nauk. i Liter.” 1895–7; [Cieszkowski L.?], Pamiętnik anegdotyczny, W. 1906; Czasy saskie. Wybór źródeł, Wyd. J. Feldman, Kr. 1928; Diariusze sejmowe z w. XVIII, I, III; Diariusze sejmów: 1776, 1780, 1784, 1788–9; Jabłonowski A., Pamiętnik, Lw. 1875; Karpiński F., Korespondencja, Wr. 1958; Kitowicz J., Opis obyczajów, Wr. 1951; tenże, Pamiętniki, W. 1971; Korespondencja krajowa Stanisława Augusta, P. 1872; Kronika podhorecka, Wyd. L. Rzewuski, Kr. 1870; Lubomirski S., Pamiętniki, Lw. 1925; tenże, Pod władzą księcia Repnina, W. 1971; Maimon S., Lebensgeschichte, Berlin 1792 (przekład polski, Autobiografia, W. 1913); Materiały do dziejów wojny konfederackiej, Wyd. W. Konopczyński, Kr. 1931; Materiały do konfederacji barskiej, Wyd. S. Morawski, Lw. 1851; Małaszewicz M., Diariusz życia mego, W. 1986, Mémoires du roi Stanislas-Auguste, I, II; Naruszewicz A., Diariusz podróży … Stanisława Augusta … na sejm grodzieński, W. 1784; tenże, Korespondencja, Wr. 1959; Niemcewicz J. U., Pamiętniki czasów moich, W. 1957; Ostrowski T., Poufne wieści z oświeconej Warszawy, Wr. 1972; Polityka i ustrój Generalności konfederacji barskiej, Wyd. W. Konopczyński, Arch. Komisji Hist. PAU, S. 2, Kr. 1930 II; Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, W. 1963; Radziwiłł K., Korespondencja, Kr. 1888; tenże, Korespondencja, Kr. 1898; Listy ks. Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku” (1751–1790), Wyd. E. Łuniński; W. 1906; Rulhière C., Histoire de l’anarchie, Paris 1807; Sapieżyna T., Z pamiętnika konfederatki, Kr. 1914; Sbornik Russ. Ist. Obšč., XV, XXXVII, LI, LXVII, LXXXVII, XCVII; Vol. leg., VII–VIII, IX; Wizyta ks. Karola Radziwiłła u króla pruskiego w r. 1789, Wyd. E. Kipa, w: tenże, Studia i szkice historyczne, W. 1959; Wybicki J., Życie moje, Kr. [1927]; Zaleski M., Pamiętniki, P. 1879; – AGAD: Arch. Radziwiłłów, Dz. II teki 20–22 ks. 62, Dz. III koperty 27, 27a, 56, 57, 69, 111, 113, 117–119, 134, 214, 230, 278, 281–291, 297–301, Dz. IV ks. 21–33 (kopiariusze listów R-a), koperty 22–28, 37, 38, 42, 43, 110, 160–167, 223, 240–284 (listy R-a do Radziwiłłów i do oficjalistów), 340–344, 433, 434, 459, 460, 464, 470, 471, 540–547, 564–568, 620, 621, 679, 715, 719, 728, 731, 732, 739, Dz. V (listy różnych do R-a), Dz. XI 164–179, Dz. XXVI 523–595, 600–603, 607–668, 750–758, 876, 907, 908, 910, 919 (spisy mobiliów i kosztowności R-a), Dz. XXIX 11–13, 15–16 (kopiariusze rozporządzeń R-a), 110, 160, 207, 302, 303, w innych działach materiały dotyczące spraw administracyjno-gospodarczych, prawno-majątkowych, wojskowych, kościelnych, Arch. Przezdzieckich B/67, Arch. Roskie XVIII/13, XLIII/11, LXVI/29, Zbiór Komierowskich 12/12; B. Czart: rkp. 684, 700, 717, 720, 721, 723, 729, 848, 941, 942, 943b, 946; B. Jag.: rkp. 3608, 6147, 6339, 6672; B. Narod.: rkp. 3262, 3268, 3279, 6684, 6903, 6976; B. Ossol.: rkp. 317, 562, 1071, 1076, 5973, 11835, 11984, 13563, 13732, 14161, 14269; B. PAN w Kr.: rkp. 278, 1761, 2663, 2682, 3261, 3364, 3384, 3599, 4434, 4447, 4498, 4506; B. Uniw. Warsz.: rkp. 89, 273, 304.
Jerzy Michalski